Spis treści
Dzielnica Ursus w Warszawie- skąd się wzięła?
Dzielnica Ursus w Warszawie nazwę swą zawdzięcza Zakładom Przemysłu Ciągnikowego „Ursus”. Powstała pod koniec XIX wieku i dobrze prosperowała w XX wieku. Dzielnica ta była samodzielnym miastem i jej życie toczyło się wokoło Zakładów. Osiedla, które tam powstawały były osiedlami robotniczymi. Większość ludzi, która tam mieszkała pracowała w „Ursusie”.
Ursus-wpis zespołu budynków Zakładów Przemysłu Ciągnikowego na listę zabytków.
To co zostało z założenia architektonicznego zakładów to :odlewnia aluminium, modelarnia, budynek frontowy hali warsztatów mechanicznych, relikty odlewni żeliwa, magazynu wsadowego odlewni i odlewni brązu. Powstały one po 1923 roku. Mazowiecki konserwator zabytków- Jakub Lewicki- wpisał na listę zabytków ten zespół budynków. Decyzja jest niezwykła przy obecnej polityce wobec niedocenionej architektury przemysłowej, w dodatku z okresu międzywojennego. Jest to zabytek architektury przemysłowej, która obecnie znajduje się w złym stanie. Powstaje pytanie, co teraz? Bo sam wpis nie ochroni zabytku, który niszczeje. Z pewnością konieczne jest przeprowadzenie rewaloryzacji obiektu i rewitalizacji terenu. Mogłoby być to związane z inwestycją. Jednak, czy znajdzie się jakiś inwestor chętny dogadać się z konserwatorem ?
„Ursus” jako zabytek.
Zakłady zajmowały się ogólnie produkcją pojazdów. Powstawały tam oczywiście słynne traktory, ale również samochody i pojazdy opancerzone. Wytwarzano nawet silniki przeznaczone do samolotów. Konserwator zabytków stwierdził istnienie wartości związanych z historią, ale również artystycznych. Nie jest to architektura całkowicie pozbawiona dekoracji. Jako budulca stosowano cegłę, natomiast pomimo uproszczenia detalu architektonicznego i utylitarności założenia to występują między innymi ornamenty na fasadach.
Warszawiacy, a raczej można powiedzieć Ursusczycy, z pewnością zainteresowani byliby poznaniem historii Zakładów. Gdyby zabytek uległby rewitalizacji, bo nie ma sensu mówić tu o konserwacji, na pewno można byłby podjąć działanie, które zachęciłoby mieszkańców do spędzania tam czasu wolnego. Dzięki temu rozpowszechniano by dziedzictwo architektury przemysłowej, które nie jest tylko ciężarem i często czymś co odstrasza, a jest czymś co trzeba docenić i być dumnym z jego posiadania.
Dzień dobry,
dziękuję za artykuł.
Chciałabym tylko zwrócić uwagę, na ostatni akapit z nazwą mieszkańców Ursusa – nie „Ursusczycy”, a ursusianie (ursusianin, ursusianka). I oczywiście małą literą, bo tak nazwy mieszkańców każe zapisywać słownik ortograficzny.