żywy dom ekologiczny

Ekologiczny dom czy luksusowy status? „Zielona” Polska w wersji premium

Proszę dodaj 5 gwiazdek

Na Instagramie świeci zielonym dachem, w folderach deweloperskich ma certyfikaty z nazwami brzmiącymi jak suplementy diety („LEED”, „BREEAM”), a w reklamach uratuje planetę i Twoje sumienie. Ekologiczny dom. Brzmi pięknie – tylko że w Polsce często kosztuje tyle, co mały statek kosmiczny. Czy to rzeczywiście przyszłość budownictwa, czy raczej zabawka dla bogatych, którzy chcą powiedzieć: „Patrzcie, jestem bardziej eko niż Wy”?

Eko-budownictwo – piękna teoria

Ustawodawca też dorzuca swoje trzy grosze: zgodnie z Warunkami technicznymi, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie (Dz.U. 2022 poz. 1225), od stycznia 2021 r. każdy nowy budynek musi spełniać zaostrzone normy energooszczędności (tzw. WT 2021).
W praktyce oznacza to:

  • Lepszą izolację cieplną,

  • Ograniczone zużycie energii pierwotnej (EP max 70 kWh/m²/rok),

  • Większy nacisk na odnawialne źródła energii.

Brzmi rozsądnie: rachunki niższe, planeta szczęśliwsza, sąsiedzi patrzą z zazdrością. Ale…

Gdzie kończy się ekologia, a zaczyna luksus?

  • Cena wejścia w kosmos: dom pasywny może być nawet 30–40% droższy niż zwykły. „Eko” zaczyna się dopiero tam, gdzie kończą się kredyty większości Polaków.

  • Certyfikaty – czyli greenwashing na papierze: BREEAM i LEED to piękne naklejki na budynkach. Ale kto sprawdza, czy „eko” nie kończy się na dekoracyjnej doniczce z mchem na recepcji?

  • Eko jako status: w praktyce ekologiczne domy w Polsce to często gadżet – luksusowy, prestiżowy, pokazowy. „Mam pompę ciepła, panele i dach z trawy, więc jestem bardziej nowoczesny od Ciebie.”

Kto za to płaci? Spoiler: nie planeta

  • Klient: bo za pompę ciepła i fotowoltaikę płaci jak za zboże.

  • Środowisko: jeśli inwestorzy robią „ekościemę”, to planeta wcale nie zyskuje – budynek jest drogi, a efekt mizerny.

  • Państwo: bo do gry wchodzą dotacje (np. „Czyste Powietrze”, „Moje Ciepło”), które potrafią kończyć się tym, że Kowalski składa papiery na pompę, a i tak wybiera najtańszą instalację z AliExpress.

Polska w zielonym garniturze

W teorii – budujemy „eko” i gonimy Europę. W praktyce – połowa kraju marzy o domku 70 m² bez formalności, a druga połowa stawia sobie ekologiczny pałacyk za 2 miliony, żeby pochwalić się na LinkedInie.

Ekologiczne domy to piękna idea, ale w Polsce często sprowadzona do luksusu i marketingu. Zamiast masowej zmiany – mamy „zieloną bańkę dla wybranych”.

Zobacz inne artykuły

Leave A Comment

Your email address will not be published. Required fields are marked *